Czasy, w których lusterko samochodowe było dodatkiem, za który trzeba było zapłacić lub niespotykanym rarytasem montowanym do najdroższych modeli, odeszły do lamusa. Trochę szkoda, gdyż samochody sprzed lat, bez lusterek lub z jednym po stronie kierowcy przypominają ciężkie życie kierowcy. Dziś jest całkiem inaczej. Każdy samochód posiada i posiadać musi pełnowymiarowe lusterko, które na zatłoczonych drogach często ratuje życie, a już na pewno uwalnia od wydawania setek złotych na blacharza.
Kiedyś wystarczyło jedno, niewielkie lusterko po stronie kierowcy, regulowane za pomocą skomplikowanej technologii - ludzkiej ręki. Nie dość, że kilkunastostopniowym mrozie regulowanie lusterka było mało przyjemne, to jeszcze po wjechaniu w większą dziurę, cała regulacja brała w łeb. Nagminne były też przypadki kradzieży lusterek, gdyż te było mocowane na tak zwane "kolanko". Dziś jest inaczej. Samochody są wyposażone w dwa, pełnowymiarowe lusterka zewnętrzne oraz jedno lusterko wewnętrzne. Lusterka zewnętrzne to nie tylko kawałek płaskiego szkła, dzisiejsze lusterka to również skomplikowana technika. Oprócz tego, że rozróżniamy wiele odmian lusterek, to na dodatek cała konstrukcja lusterka może mieć wiele funkcji. Dziś niemal standardem w nowych samochodach nawet klasy średniej, jest elektryczna regulacja lusterek, podgrzewanie czy odszranianie.
Lusterko - niewielki kawałek szkła, "sreberko", czasem kilka silniczków i obudowa. Ile może być warte? W nowych autach nawet kilka tysięcy złotych! Można sobie darować kupno kołpaków, jeśli się połamią, możemy jeździć z pękniętym zderzakiem czy rysą na masce, ale jazda z uszkodzonym lusterkiem jest niedopuszczalna, niebezpieczna i zabroniona. Na szczęście, nie musimy kupować nowych lusterek prosto z autoryzowanego serwisu. Możemy zdecydować się na kupno zamiennika lub zgłosić się do szklarza, by ten odpowiednio dobrał i wyciął taflę lustra, które będzie pasować idealnie do konkretnego modelu. Pamiętajmy jednak, żeby nie oszczędzać na tak ważnym temacie, jak własne bezpieczeństwo.